Zyta do Rybaka i wręcz przeciwnie: Rybaku...
kiedy ja byłam bardzo młodziutka, a peerel wkraczał w wiek średni - precyzyjniej już tego nie umieszczę na osi czasu, nie liczcie na to, przypadkowi czytelnicy - telewizja wówczas jedyna pokazała film bodajże włoski lub francuski, w którym to filmie główny bohater oglądał telewizyjne transmisje mszy świętej. Zaczął oglądać, bo był chory, potem niezależnie od stanu zdrowia następowało powolne uzależnienie od transmisji, aż w końcu uwielbienie bohatera przeniosło się na sam telewizor, czyli medium, nie zaś na przekazywane przez medium treści.
Film pewnie był ogromnie ambitny, ale podejrzewam, że jedyna telewizja pokazała go nie tyle dla wartości artystycznych, ile po to, by udowodnić - dzięki zachodniemu twórcy - że telewizyjne transmisje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta