Uprowadzona policjantka
Wydział kryminalny stołecznej policji wyjaśnia okoliczności porwania, pobicia i okradzenia młodej policjantki z Woli.
Po północy do komisariatu policji w Ząbkach zgłosiła się funkcjonariuszka policji sądowej. Z jej relacji wynika, że po pracy spotkała się w Warszawie ze znajomymi, z którymi wypiła nieco alkoholu. Gdy ok. godz. 20 rozstali się, poszła na śródmiejski dworzec kolejowy. Tam straciła świadomość. Ocknęła się po kilku godzinach w lesie w okolicach ul. Żołnierskiej i Marsa.
- Na pewno była ofiarą rozboju, miała siniaki. Straciła ok. 600 zł oraz telefon komórkowy - opowiada funkcjonariusz. - Sprawa jest zagadkowa, na część pytań odpowie badanie krwi.
Policjanci nie wykluczają, że w okolicach Dworca Centralnego działa szajka, która używa jakiegoś nieznanego im gazu lub środka, który powoduje utratę świadomości. KOZ