Samobójstwo Aleksandra Z.
Dziennikarze pisząc otragedii w Bielawie przekroczyli delikatną granicę zawodowej etyki i ponieśli klęskę.
Samobójstwo Aleksandra Z.
Anna Wielopolska
Zdarzenie, jakie miało miejsce na początku marca w Bielawie, niewielkim miasteczku w pobliżu Wałbrzycha, poruszyło cały kraj. 68-letni Aleksander Z. skutecznie obronił się przed dwoma młodocianymi bandytami, którzy go napadli. Obaj napastnicy zmarli w wyniku ran zadanych im przez broniącego się mężczyznę. Sam napadnięty trafił do szpitala ze złamanymi żebrami, potłuczoną głową i raną ciętą uda. Cała opinia publiczna solidaryzowała się ze starszym panem. Aleksander Z. w miniony piątek popełnił samobójstwo. Zostawił list, w którym napisał, że przyczyną jego decyzji było niedotrzymanie przez pewnego dziennikarza umowy.
Samobójstwo Aleksandra Z. było raczej zaskoczeniem dla jego bliskich, dla tych, którzy w jakiś sposób byli zaangażowani w tę sprawę. Leżący na tej samej sali pacjenci twierdzą, że tego wieczora Aleksander Z. nie był specjalnie przybity, nic nie wskazywało na stan depresji. Rozmawiał jak zwykle, rozmowa przeciągnęła się nawet do pierwszej w nocy. Dwie godziny później, około trzeciej, jeden z pacjentów z nalazł w łazience martwego Aleksandra Z.
Medycyna sądowa taki przypadek nazywa "podwójnym" samobójstwem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta