Trzydziestu Putinów w naszym zaułku
Trzydziestu Putinów w naszym zaułku
Władimir Putin chodził do tej szkoły, w Petersburgu wszyscy to wiedzą.
(c) AP
PAWEŁ RESZKA
Z PETERSBURGA
Bywalcy knajpy o romantycznej nazwie "Marzenie" wiedzieli, że Baskowy Pierieułek nie wytrzyma takiej liczby Putinów. Jeden Putin nie zdziwiłby tu nikogo, ale trzydziestu? - Zobaczycie - wieszczyli patrząc na ulicę przez przykurzone szyby - z tego będzie wielka awantura.
Przyszłość pokazała, że ci nadzwyczaj towarzyscy ludzie, którzy przywykli do topienia codziennych smutków w alkoholu, nie pomylili się. Ale najpierw trzeba przedstawić sam Baskowy Pierieułek, który na pozór nie różni się niczym od innych zaułków w centrum Petersburga. Przy czym tych wąskich, niezbyt czystych uliczek nie należy kojarzyć z elegancją Newskiego Prospektu, przepychem galerii Ermitażu czy imperialną siłą bijącą z pomnika Piotra Wielkiego na placu Senackim. Nie, zaułki to rządzący się własnymi prawami świat. Tu nie przychodzą turyści, tu w brudnej bramie zawsze można znaleźć towarzystwo do wypicia wódeczki, a ceny są normalne, dla miejscowych. Baskowy zaś tym różni się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta