Kryminał z pingwinem
Kryminał z pingwinem
(C) MICHAŁ SADOWSKI
Bohater pańskiej powieści "Kryptonim ČPingwinÇ" przegapił czas dostatku. Wytyka mu to specjalista od pingwinów właśnie, niejaki Pidpały, sam wspominając rarytas z dawnych lat - stolicznyj chleb z mięsem. Pan jest stosunkowo młodym człowiekiem - rocznik 1961 - tak że pewnie komunistyczny dostatek jest już poza pańską pamięcią?
ANDRIJ KURKOW: Niekoniecznie. Przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydawał się dostatni, ale wkrótce nastał już "deficyt" wszystkiego, a kiełbasa stała się bezprzymiotnikowa. Chodziło o to tylko, by była, a to zdarzało się nieczęsto. Mnie i tak powodziło się lepiej niż innym, rodzice należeli do kasty uprzywilejowanej: ojciec był lotnikiem oblatywaczem, mama lekarzem.
Urodził się pan w Kijowie?
Nie, w Leningradzie. Miałem dwa lata, gdy rodzice przenieśli się do Kijowa, gdzie dostali pracę.
Czyli z pana najzwyczajniej russkij czełowiek.
Jeszcze pięć lat temu co tydzień ktoś mnie pytał, dlaczego nie piszę po ukraińsku. Teraz pytają rzadziej.
A swoją drogą, nie mógłby pan pisać po ukraińsku? Zna pan przecież ten język.
Znam, posługuję się nim swobodnie, ale piszę po rosyjsku, bo to jest język mojego pisarstwa. A na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta