Z obłędnego archipelagu
Z obłędnego archipelagu
Dawno temu reżyser serbski Duäan Makavejev filmował pochód pierwszomajowy w Belgradzie i wiele rzeczy dziejących się przy tej okazji: robotników, którzy śpią w ciężarówce na stercie flag, jakiegoś pigmeja obwieszonego orderami, który biegnie, by zająć godne miejsce w uroczystym pochodzie... Pewien cenzor na profanację flag przymknął oko, ale karłowatego żołnierza rewolucji z mnóstwem orderów na piersiach nie mógł strawić i wrzasnął, że Mak wymyślił to świństwo. Tak więc na długo przed dzisiejszym liberalnym ironistą Richardem Rortym ustalono, że prawda nie istnieje, ale sami ją tworzymy. A na prawdę niegdysiejszego cenzora naszej rzeczywistości składały się wyłącznie "normalne" i stosowne szczegóły, z pominięciem wszelkiej szpetoty, wszelkich paradoksów, wszelkiego bluźnierstwa.
Rozmyślam dziś o tym na wystawie fotografii bałtyckiej w Berlinie, na której można się dowiedzieć, czego cenzura sowiecka w ciągu jakichś trzydziestu lat zabraniała pokazywać jako obrazu tamtejszego życia. Na pierwszy rzut oka trudno się zorientować, co w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta