Stąpanie po prawdziwej ziemi
Stąpanie po prawdziwej ziemi
Dom autora "Dziennika północnego" w Kondobiereżnej
(C) MARIUSZ WILK
MARIUSZ WILK
Moja Północ ma szeroki horyzont. Stąd i Moskwę ujrzysz, i Petersburg, Nowy Jork, Tel Awiw i Bagdad, Kiry i Warszawę - we właściwej skali! Ba, stąd każdego człowieka można przejrzeć z osobna na wskroś i dowiedzieć się, ile jest wart. Lecz w gruncie rzeczy człek tu niepotrzebny...
Nowy Rok
Na topoli szadź się iskrzy niczym bengalskie ognie. Przez oblodzone gałązki - jak przez koronkę z morskiej pianki - prześwituje bladoniebieska emalia nieba. Na płocie sędzioł się nastroszył. Z dachu sosule (to sople!) zwisają i zaglądają do mojego okna. W oknie zaś cień mego domu (załączam zdjęcie), słońce właśnie za plecami wstaje. Z cienia domu cień dymu się snuje. To jedyny cień życia na tym ekranie.
19 stycznia
Praca pisarza, według Mertona, ma "jedną wielką zaletę - przynosi samotność". W pisaniu można zniknąć.
23 stycznia
W dobie telefonów komórkowych i e-mailów zwykłe pismo w kopercie ze znaczkami jawi się dziwolągiem, człowiek zaś korzystający z usług tradycyjnej poczty coraz bardziej przypomina wymierający gatunek zwierzęcia, które należałoby wziąć pod ochronę. Bo co innego pytlować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta