Wolność prasy, cena prawdy
Wolność prasy, cena prawdy
Znany psychoterapeuta został oskarżony o pedofilię. Wiadomość wywołała szok wśród jego klientów i przyjaciół. Czy nawet psychoterapeuta nie potrafił opanować ciemnej strony popędu seksualnego? Czy nie starał się go opanować? Czy nie widzi nic złego w uwodzeniu dzieci? Wiele podobnych pytań powstaje w takiej sytuacji. Ale pojawia się też kwestia, jak prasa powinna reagować. Czy wolno informować o złamaniu publicznego zaufania przez znaną osobę, czy lepiej zachować milczenie i żyć wątpliwościami do pełnego wyjaśnienia sprawy? Myślę, że trzeba jasno mówić. Kunktatorstwo daje zwycięstwo źle pojętej solidarności grupowej i gwałci zasadę wolności prasy.
Amerykanie chronią prywatność i dbają o publiczny wizerunek, ale szanują prawdę. My chronimy publiczny wizerunek, nie dbamy o prywatność i posługujemy się niejasnym pojęciem "dobra osobiste". Czy obrona prywatności ma się przyczyniać do tworzenia korzystnego wizerunku publicznego?
Prawda okazuje się wartością nieistotną lub trudno uchwytną. Związek zawodowy broni człowieka oskarżonego o handlowanie informacją o nieboszczykach. Czy to prawda, czy nie, jest dla związku kwestią nieważną. Ważne jest to, że chcą skrzywdzić "naszego". Dyrygent chóru jest oskarżony o pedofilię. Na razie sąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta