Krew nie pracowała
Krew nie pracowała
Pięcioletni Karolek jednak stracił prawą stopę. Po tygodniu od operacji lekarze musieli amputować przyszytą uprzednio nogę.
Chłopczyk trafił na Oddział Replantacji Kończyn Szpitala Świętej Jadwigi w Trzebnicy pod Wrocławiem w następstwie wypadku, kiedy przez nieuwagę ojciec, kosząc łąkę, odciął mu stopę kosiarką. W akcji ratowniczej uczestniczyło lotnicze pogotowie ratunkowe, bo chłopca trzeba było przetransportować spod Suwałk do odległej o 700 km Trzebnicy. Operacja w trzebnickim szpitalu trwała siedem godzin. Lekarze cieszyli się, że była udana. "Rzeczpospolita" pisała o tym 8 lipca. Niestety, wczoraj lekarze musieli odciąć przyszytą nogę, na wysokości stawu skokowego. - Nie było ukrwienia - tłumaczy doktor nauk medycznych Krzysztof Koprowiak z Oddziału Replantacji Kończyn. - To się, niestety, zdarza, bo tętnica na pewnym odcinku od miejsca ucięcia była stłuczona. Krew dochodziła i nie pracowała. W tym miejscu robił się zakrzep.
A.P.