Zawód, który splugawia
Zawód, który splugawia
FOT. MACIEJ SKAWIŃSKI Absolwent krakowskiej PWST. Na deskach Starego Teatru zagrał w najważniejszych inscenizacjach Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego i Andrzeja Wajdy. Spośród bogatej filmografii z jego udziałem uwagę zwracają "Sanatorium pod Klepsydrą" Hasa, "Wielki Szu" Chęcińskiego. Znakomicie sprawdził się w kinie węgierskim, zwłaszcza w filmach Marty Mészaros, ostatnio w biograficznym obrazie "Imre Nagy". Pisze wiersze, felietony i piosenki. 5 listopada kończy 65 lat. Rz: Kiedy patrzy się na pana filmy, widać w nich bardzo wrażliwego idealistę, który z czasem nabiera dystansu do życia, a ostatnio z upodobaniem staje się cynikiem.
Wszyscy na początku jesteśmy idealistami. Od tego zaczynamy, by w pewnym momencie uświadomić sobie, że obnoszenie się ze swoją wrażliwością staje się śmieszne. Określenie cynik wydaje mi się jednak zdecydowanie pejoratywne. Kiedy człowiek przebywa jakąś drogę, musi mieć dystans do innych i do siebie samego. Chce pan, byśmy rozmawiali o aktorze czy o człowieku?
Rz: Najlepiej o jednym i drugim.
Spotykamy się w szczególnym momencie mojego życia. 5 listopada kończę 65 lat i nie zamierzam wybierać się w dalszą drogę. Co to oznacza? Oczywiście żyć będę tak długo, jak mi pozwoli Przeznaczenie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta