Wolność religii i wolność słowa: im dali, a nam nie
Po amerykańsku
Wolność religii i wolność słowa: im dali, a nam nie
Wojciech Sadurski z Ithaki, USA
Sąd Najwyższy USA pod koniec lutego rozpatrywał sprawę dotyczącą kontrowersyjnego zagadnienia rozdziału religii i państwa. Chodzi o to, czy publiczny uniwersytet musi udzielić dotacji studenckiej publikacji religijnej na tych samych zasadach, na jakich wspomaga finansowo wszystkie inne pisma na uczelni. Problem jest tym ciekawszy, że zbiegają się tu dwie ważne zasady konstytucyjne: zasada wolności religii (której jedną z konsekwencji jest postulat pełnego rozdzielenia spraw religijnych od państwa) i zasada wolności słowa. Od decyzji Sądu Najwyższego -- oczekiwanej w drugiej połowie br. -- zależeć będzie interpretacja obu tych zasad.
W stanowym Uniwersytecie Wirginii w Charlottesville pewna studencka organizacja zaczęła wydawać w 1991 r. pismo, którego celem było "omawianie spraw społecznych i osobistych z perspektywy chrześcijańskiej". Władze uniwersytetu odrzuciły podanie redakcji o dotację, powołując się na zasadę rozdziału religii od państwa, ustanowioną w Pierwszej Poprawce do Konstytucji USA. Przewiduje ona m. in. , że państwo nie może "ustanawiać żadnej religii", lecz sformułowanie to interpretowane jest od lat jako nakazujące ścisłą "separację" spraw religijnych od państwowych. Redakcja odwołała się do sądu stanowego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta