Niedoceniana trzecia władza
Prawidłowo funkcjonujący wymiar sprawiedliwości to nie jest problem sześciu tysięcy sędziów, lecz życiowa sprawa prawie czterdziestu milionów obywateli
Niedoceniana trzecia władza
Jarosław Góral
W publicznych wypowiedziach znani politycy określają wiele instytucji mianem filarów demokratycznego państwa. Sądownictwo, nazywane najwyraźniej przez uprzejmość trzecią władzą, jest wśród nich pomijane.
Zgodnie z ideą trójpodziału trzy władze powinny się wzajemnie powstrzymywać iograniczać, gwarantując istnienie demokracji. Tymczasem dwie pierwsze, rzeczywiście realne, korzystając ze swojej niewątpliwie uprzywilejowanej pozycji, ograniczyły tę trzecią. Jej nie najlepsza kondycja korzeniami sięgała przeszłości, zrobiły to więc przez zaniechanie. Ingerencja, rzecz jasna, nie sięga orzecznictwa, lecz jedynie możliwości skutecznego działania. Jest to naturalna skłonność do rozszerzania swojego dominium i zawsze będzie wykorzystywana, jeżeli zezwoli na to nowa konstytucja. Takie ograniczanie nie leży jednak w interesie obywatela. Tę prawidłowość dostrzega także polityk, z reguły niestety dopiero po przegranych wyborach. Słowo "sąd" używane jest wtedy tak często, jak powinno być używane w dyskusjach o konstytucji. Osoba publiczna ma do niego święte prawo, tak jak każdy obywatel. Liczy jednak na sąd sprawny i skuteczny, to jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta