Belka szansą dla lewicy
Belka szansą dla lewicy
Pisanie o kondycji i przyszłości polskiej lewicy, a szczególnie o jej najważniejszym ugrupowaniu - SLD, przypomina analizę przez lekarza onkologa karty szpitalnej beznadziejnie chorego. Oczywiście może zdarzyć się cud, choć lewica powinna być ostatnią, która w to uwierzy, a jeszcze gorzej by było, gdyby pokładała w zjawiskach nadprzyrodzonych jakiekolwiek swoje nadzieje. Po prostu za wiele zgrzeszyła na ziemi, by liczyć na łaskę boską.
Dlaczego więc do tego doszło? Z jakiego powodu ugrupowanie, które w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyło ponad czterdzieści procent głosów, a potem wprowadziło Polskę z powrotem na ścieżkę szybkiego rozwoju gospodarczego, umożliwiając w ten sposób - wbrew wielu czarnym wróżbom - dość miękkie lądowanie w Unii Europejskiej, znalazło się na krawędzi? Nie polegnie więc SLD na tym, co jest przyczyną najczęstszych klęsk wyborczych w świecie, czyli niezadowolenia z sytuacji gospodarczej. Ma zaś wielkie szanse na bardzo mało uroczysty polityczny pogrzeb lub śladową obecność w parlamencie z powodu tandetnego sposobu sprawowania władzy. Maniery rządzenia będącej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta