Sparaliżował centrum Woli
Przez dwie godziny była zablokowana wczoraj ulica Płocka pomiędzy Górczewską a Wolską. Przyczyną były groźby samobójcze jednego z mieszkańców ulicy.
Mężczyzna wyszedł na czwartym piętrze na wąski gzyms i zapowiedział, że skoczy w dół. Na miejscu natychmiast pojawiła się straż pożarna, pogotowie i policja. Z desperatem rozmawiał wiceszef wolskiej komendy mł. insp Jacek Tobiasz. - Ten człowiek mógł w każdej chwili spaść na ziemię. Udało mi się namówić go, aby odłożył noże, które trzymał w ręku - opowiada komendant Tobiasz. Ale dopiero siostra desperata ściągnięta na miejsce przekonała go, by zszedł z dachu. Okazało się, że mężczyzna był pijany, a powodem dramatycznego kroku były kłopoty sercowe. Wczoraj został odwieziony do Izby Wytrzeźwień. Dziś będzie przesłuchany. Ruch na Płockiej wznowiono po godz. 19. BLIK