OPINIE KOMENTARZE
Una bugia znaczy po włosku kłamstwo. A to słowo często słyszy się od tygodni w Brukseli na korytarzach budynków instytucji europejskich. I nie bez powodu: eksperci Komisji Europejskiej są coraz bardziej sceptyczni co do wysokości deficytów finansów publicznych oficjalnie przekazywanych przez Włochy w ostatnich latach. Bruksela stara się zrozumieć, dlaczego włoski dług publiczny już prawie nie maleje (przekracza 100 proc. PKB), a rząd Silvio Berlusconiego ogłasza z dumą co roku deficyt budżetowy zbliżający się do 3 proc. PKB.
Inny znak zapytania: dlaczego łączna wartość bonów skarbowych emitowanych co roku przez Rzym na sfinansowanie długu i deficytu publicznego znacznie przekracza oficjalnie podawane liczby? W 2003 r. Rzym pożyczył w ten sposób za równowartość 4,9 proc. PKB, podczas gdy deficyt wynosił oficjalnie poniżej 3 procent.
Po manipulacji z greckimi danymi statystycznymi, to majstrowanie księgowe albo "błędy" (kwestionowane przez Rzym) byłyby, w razie udowodnienia, poważnym ciosem w wiarygodność waluty europejskiej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta