Wildstein i wyższa konieczność
Barbarzyństwo Wildsteina!" - krzyczy zastępca szefa "GW" Piotr Stasiński. "Obrzydlistwo!" - woła Tomasz Nałęcz. Dzień później dodaje, że oczywiście sam nie jest za blokowaniem lustracji (teraz ze świecą trudno znaleźć kogoś, kto określiłby się jako przeciwnik lustracji), ale w tej dziedzinie nie można kłusować, "a to, co robi red. Wildstein, jest kłusownictwem". Między innymi dlatego, że teraz "ta lista będzie krążyła po Polsce jako lista agentów". Pomińmy fakt, że po weekendowej fali publikacji na temat działania Wildsteina niewielu Polaków może nie wiedzieć, że przekazany przez niego innym dziennikarzom spis 240 tysięcy nazwisk nie jest listą konfidentów. Pomińmy też emocjonalne wykrzykniki i pospolite obelgi, jakimi zdarza się posługiwać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta