Czarodziej przy stole
Kiedy kończył przed laty swoją wspaniałą karierę, żegnali go w Gdańsku wielcy mistrzowie, Szwedzi Jan-Ove Waldner i Joergen Persson, Francuz Jean-Philippe Gatien oraz krajowy rywal i kolega Leszek Kucharski. Razem tworzyli magiczną atmosferę, a rej wodził Andrzej Grubba, czarodziej przy stole.
W każdym pożegnaniu - jak mówił Gogol - jest trochę śmierci. Coś znika na zawsze razem z nami. Te słowa Grubba zacytował, gdy przyszło mu mówić o zakończeniu sportowej kariery. Kilkadziesiąt razy był mistrzem Polski, dwukrotnie wicemistrzem Europy w grze pojedynczej, zdobył brązowy medal mistrzostw świata, stawał na podium największych imprez w deblu, w parze z Bettiną Vriesekoop był mistrzem Europy w mikście, wygrał Puchar Świata w Chinach. Choć nie został mistrzem świata czy olimpiady, był zawodnikiem wybitnym i bardzo popularnym, zwyciężył w plebiscycie na sportowca roku 1984 w Polsce.
Pechowy finał- Andrzej wyprowadził nasz sport ze świetlicy na salony, to on zmienił wizerunek pingpongisty - zwykł mawiać Adam Giersz, wieloletni prezes Polskiego Związku Tenisa Stołowego, wcześniej kolega klubowy i trener Grubby. Nie tylko Giersz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta