Drukarka prawie jak kucharka
"Pan Kleks natychmiast porwał w dłoń pędzel, umaczał go w rozmaitych farbach i łącząc je w odpowiedni sposób, namalował omlet, potem szpinak..." - pisał Jan Brzechwa w ciężkich powojennych czasach. Wtedy wydawało się to czystą fantazją - dziś to niemal rzeczywistość. Potrawy naprawdę można stworzyć z farb, tyle że nie używa się do tego pędzla, ale drukarki atramentowej.
Na przystawkę jem menuWspółczesny Pan Kleks nazywa się Homaru Cantu i jest szefem kuchni w restauracji Moto w Chicago. Do swojej drukarki atramentowej ładuje zamiast tuszu farby zrobione z owoców oraz warzyw: marchewek, pomidorów i fioletowych hawajskich ziemniaków. Używając tych farb, na jadalnym papierze z soi i skrobi ziemniaczanej, Cantu drukuje menu swojej restauracji. Każdą wydrukowaną kartę poddaje jeszcze dodatkowej obróbce: obtacza, w zależności od potrzeb, w sosie sojowym, cukrze, suszonych warzywach lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta