Syndrom klucza
Tak naprawdę fascynuje go jeden problem centralny: jak być pisarzem? Nicuje więc ten temat na wszystkie możliwe strony, niby krawiec podniszczoną jesionkę, przyniesioną do przerobienia. Jak drobiazgowy buchalter opisuje swoje nastroje, rejestruje stany psychiczne, jakby zależały od nich co najmniej losy świata. Skutki zdają się przerastać jego samego, bo nawet nie obejrzał się, gdy powołał do życia kompletnie sztuczny kosmos, w którym słowa pasożytują na słowach, zdania karmią się zdaniami, stylistyki pochłaniają stylistykę.
Wątki powtarzają się jak zacięta płyta. Jest to twór, a raczej nowotwór, od samego początku do końca samowystarczalny. Obywa się bez bohatera, bo główną postacią i tak pozostaje on sam. Egocentryzm tej twórczości ściga się z próżnością. Wylewność prędzej czy później zostaje udekorowana bzdurą. Literatura o sobie samej bardziej przypomina masturbację niż wynik świadomych działań artystycznych. Wytrwały autor przez cały czas gra pisarza, którego świat zaczyna się rozpadać. A wszystko to odbywa się pomiędzy zadufaniem i nadmiarem pewności siebie. Tymczasem sztuka, podobnie jak intelekt, nie znoszą tromtadracji.
Najbardziej otwarta okazuje się postawa intelektualna, która w żadnym wypadku nie rości sobie pretensji do posiadania "jedynie słusznej prawdy". Niezależnie od stopnia przywiązania do własnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta