Przygoda na całe życie
Maria Baliszewska: - Najpierw myślałam o Chopinie, chciałam nawet zostać pianistką. Ale kiedy jako studentka muzykologii pojechałam na obóz etnograficzny na wieś pod Łęczycę, spotkanie z fascynującymi ludźmi i zapisywanie ich pieśni stało się dla mnie, warszawianki, niebywałą przygodą. Jak się okazało, na całe życie. Od tej pory moim marzeniem była praca w Polskim Radiu w redakcji muzyki ludowej. Przyszłam tam w latach 70. zaraz po studiach. Spotkałam pasjonatów, od których nauczyłam się, jak rozmawiać z ludźmi ze wsi, żeby chcieli się otwierać. Bo to nie jest tak, że od razu gotowi są nam śpiewać. Pieśni są częścią ich tradycji rodzinnej, czyli czymś bardzo intymnym. Trzeba więc najpierw nawiązać nić porozumienia. Ważne, aby czuli, że szanujemy ich tradycję.
Ma pani ulubione regiony muzyczne?Lubię wszystko, co autentyczne, co wypływa z potrzeby serca. Wtedy jest to porywające.
W 1994 roku założyła pani Radiowe Centrum Kultury Ludowej. Skąd ten pomysł?Czas ucieka,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta