Do przerwy 0:1
W poprzednim sezonie Milan i PSV spotkali się w półfinale. W Mediolanie 2:0 wygrali Włosi, a w Eindhoven 3:1 Holendrzy, po meczu, w którym graczom Milanu trzęsły się ze strachu nogi. Może to spotkanie tak bardzo zapadło Włochom w pamięć, że wczoraj zaczęli grać z dużym respektem. Konstelacja gwiazd Serie A, mistrzowie świata z Brazylii i najlepszy piłkarz Europy Andrij Szewczenko, stanęli naprzeciw PSV, którego zawodnicy, poza Phillipem Cocu i Michaelem Reizigerem jeszcze niewiele osiągnęli.
Pierwsza połowa była wyrównana. W drugiej Milan zaczął grać szybciej i lepiej, kiedy z boiska zszedł kontuzjowany Szewczenko. Włosi osiągnęli sporą przewagę, ale holenderska młodzież, wychowana bez kompleksów, dobrze prowadzona przez Cocu, dawała sobie radę. Najwięcej roboty miał Gomes, bramkarz walczący o miejsce w reprezentacji Brazylii ze stojącym w bramce Milanu Didą, ale spisywał się znakomicie, ratując w kilku przypadkach PSV przed utratą gola. I co myśleć o futbolu, w którym prosta gra...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta