Człowiek umiera dwa razy
Prof. Tomasz Trojanowski: Wie pan, śmierć chyba nie chce, żeby ją widziano. Gdy zaczynałem specjalizację z neurochirurgii, często operowałem pacjentów, których przywożono z wypadków. Wtedy nie było jeszcze tomografii, więc gdy tylko podejrzewaliśmy krwiaka mózgu, staraliśmy się natychmiast otworzyć czaszkę pacjenta. Komórki mózgu, jeśli nie dopływa do nich krew, żyją mniej więcej pięć minut. Zwykle zaraz po otwarciu czaszki wiedzieliśmy, kto tym razem był pierwszy - my czy śmierć. Żywy mózg - nawet najbardziej potłuczony i chory - tętni tym życiem. Fale krwi napływającej z serca wypełniają naczynia, całość pęcznieje i kurczy się - faluje. Mózg człowieka, którego śmierć odwiedziła przed nami, jest nieruchomy. Zimny. Jednolita, martwa, szarobiała masa. Może więc śmierć to różnica między tymi obrazami?
Na pana oddziale leży motocyklista po wypadku. Ma ciężki uraz głowy. Jest nieprzytomny. Oddycha za niego respirator, ale jego serce bije. Skóra jest różowa, nie przybiera żadnych trupich odcieni. Wygląda, jakby spał. Za chwilę na...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta