Szukają "łowców skór"
Dyrekcja pogotowia w Łodzi rozsyła listy do rodzin osób, których zgon stwierdziły załogi karetek. Pyta czy sanitariusze lub lekarze proponowali im usługi firmy pogrzebowej. Akcja to skutek podejrzeń, że proceder handlu informacjami o śmierci pacjentów trwa w łódzkiej stacji. - Nie wierzę w to, ale wolę się upewnić - mówi Bogusław Tyka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Listy trafiają do skrzynek rodzin, które straciły bliskich, a których zgon stwierdził lekarz pogotowia. Takich osób jest kilka razy mniej niż przed ujawnieniem afery tzw. łowców skór.
sta