Wejdą, nie wejdą?
Ląduję we Lwowie około trzynastej czasu miejscowego. To jedyny samolot do odprawy granicznej. Dwóch urzędników ("wopisty", jak mówi mój ukraiński przyjaciel) bardzo starannie sprawdza paszporty. Trwa to strasznie długo. Amerykanka w kolejce zaczyna głośno się irytować na czas oczekiwania i formularze, które musi wypełnić. Wielu ludzi też jest podenerwowanych - cudzoziemcy i Ukraińcy. Dwóch młodych Polaków, znakomicie mówiących po angielsku, dołącza do utyskiwań Amerykanki. Popisują się. Jeden z nich porównuje odprawę we Lwowie z odprawą na lotnisku w Libii u Kadafiego. Amerykanka z zainteresowaniem pyta, co robił w Libii. Okazuje się, że jeździł do tatusia pracującego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta