Abolicja, czyli sąd historii
Generał Jaruzelski nie jest postacią tragiczną. Nie jest "człowiekiem honoru". Stan wojenny wprowadził przede wszystkim dlatego, że ratował system komunistyczny. W każdym razie przygotowania do jego wprowadzenia, za jego wiedzą (a potem zgodą), rozpoczęto nieomal nazajutrz po sierpniowych porozumieniach. Generał - moim zdaniem - nie podjął też wszystkich możliwych działań, by uzyskać kompromis z "Solidarnością". Wcześniej jego czyny także nie były chwalebne. Obciąża go czystka kadrowa prowadzona w wojsku w 1968 roku, wsparcie haniebnej interwencji w Czechosłowacji i pacyfikacja robotniczego buntu na Wybrzeżu (niewyjaśniona pozostaje kwestia jego "współdziałania" z Informacją Wojskową w latach 40.).
Wszystko wskazuje na to, że generał był typowym raczej komunistycznym działaczem. Prawdopodobnie zresztą - jak wielu innych - bezideowym, przekonanym, że karierę można było w Polsce robić tylko akceptując (i chroniąc) komunistyczną dyktaturę (być może pobyt na Syberii był przyczyną jego "realizmu").
Ale przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta