![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Nie ma czym handlować
Koszaliński rynek nieruchomości
Nie ma czym handlować
Jeszcze rok temu metr kwadratowy mieszkania kosztował w Koszalinie około 5 mln st. złotych. Dzisiaj jego cena przekracza 700 zł istale rośnie. Mieszkanie, które na początku ubiegłego roku kosztowało 210 mln zł, po 12 miesiącach było warte 300 mln. Przyczyn tego jest kilka.
W drugiej połowie ubiegłego roku posiadacze prawa do premii gwarancyjnych obawiali sią utraty tego przywileju, więc kupowali lokale nawet po bardzo wysokich cenach.
W Koszalinie prawie nie istnieje podaż nowych mieszkań. Dwa budynki odda niedługo do użytku Spółdzielnia Mieszkaniowa Jutrzenka, a jeden Koszalińska Spółdzielnia Mieszkaniowa Przylesie. Ceny nowo oddawanych lokali sięgają w tej pierwszej 930 zł za metr kwadratowy. To zbyt wiele jak na niewielką zasobność tutejszych mieszkańców. Poza tym nic się nie buduje.
W czasie największego wzrostu cen mieszkań, który miał miejsce jesienią ubiegłego roku, powstało kilka nowych agencji nieruchomości, których właściciele znakomicie wyczuli, że można zrobić interesu na ogromnym wzroście cen. I właśnie agencje zaczęły windować ceny, by pokryć straty wynikające z wydawałoby się niskiej marży za świadczone usługi, wynoszącej 1, 5 procenta, gdy pozostałe agencje biorą 2 procent. Jednak boom się kończy. Podaż tworzą tylko wyprowadzający się zmiasta,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
