Morświny w Bałtyku
Nie widać, ale są
Morświny w Bałtyku
Mała trójkątna płetwa i kawałeczek ciemnego grzbietu -- to wszystko, co wystaje ponad fale morskie. Morświn wynurza się z nich tylko na chwilę, żeby zaczerpnąć powietrza. Jeśli morze nie jest gładkie jak lustro, właściwie nie da się go zauważyć.
Wczasowicze w Łebie mają tego lata szczególną atrakcję. Morświn na przybrzeżnych wodach w tym rejonie Bałtyku pojawia się bardzo rzadko. Pracownicy portu mówią, że do rybackiej sieci kilkakrotnie trafiały morświny, jednak żywy, iwdodatku pławiący się tuż przy plaży, przypłynął tu po raz pierwszy.
Naukowcy uważają, że jeszcze przed wojną w Bałtyku musiało być morświnów bardzo dużo. Z danych Morskiego Urzędu Rybackiego w Gdyni wynika, że w latach 1922--1929 złowiono ich co najmniej 440 sztuk. Po wojnie spotykano je przy polskich brzegach wyjątkowo. Zawsze wzbudzały sensacje. Lata 40--50 były bardzo zimne. Potem nastąpiło -- trwające do dziś --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)