Bez Ukraińców jabłka zgniją
Helikopter krążył nad małą wsią w powiecie grójeckim. Kiedy wylądował w wiśniach, z pól i sadów zaczęli uciekać ludzie. Zanim znów się podniósł, by opaść na plac przy szkole, pola już opustoszały. Przerażeni Ukraińcy myśleli, że to akcja Straży Granicznej. Tymczasem z helikoptera wysiadł ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski i kawalkada samochodów majestatycznie pokonała kilkadziesiąt metrów do ośrodka rządowego.
Początek sezonu w gospodarstwach ogrodniczych od ponad dziesięciu lat zaczynał się tak samo - od telefonu do pośrednika z Ukrainy.
- Wystarczyło powiedzieć, że potrzeba dziesięciu ludzi do zrywania ogórków. Busik z Ukraińcami podjeżdżał pod dom. Jeśli jakiś pracownik pił, też wystarczył jeden telefon: "Zabierz go, chcę kogoś innego" - opowiada pan Piotr, sadownik spod Grójca. -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta