Esbecy: Gilowska to nie "Beata"
Sąd lustracyjny starał się wczoraj znaleźć odpowiedź na podstawowe pytanie w procesie Zyty Gilowskiej: czy była wicepremier mogła być zarejestrowana fikcyjnie na liście konfidentów lubelskiej SB? Tak zeznał Witold Wieczorek, jej rzekomy oficer prowadzący i mąż bliskiej koleżanki. Wieczorek utrzymywał, że - za zgodą przełożonych - zarejestrował Gilowską bez jej woli i wiedzy jako tajnego współpracownika "Beatę". Dlaczego? Bo chciał ją i jej rodzinę chronić przed zainteresowaniem grupy SB zajmującej się zwalczaniem "Solidarności". Wieczorek sporządzał raporty z prywatnych rozmów z nieświadomą jego roli Gilowską - z nich mógł uzyskać informacje o jej wyjazdach ze studentami do Hamburga. Wczoraj świadkowie, trzej zwierzchnicy Wieczorka w lubelskiej SB - wykluczając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta