IV Rzeczpospolita warta jest dymisji Wildsteina
Jarosław Kaczyński: Nie musiał wcale być posłuszny. Gdy Wildstein został prezesem, ukazał się artykuł, w którym napisano, że jego telewizja byłaby świetna, gdyby nie to, że będzie ją zakłócał Kaczyński. Wtedy postanowiłem, że najlepiej będzie, jeśli nie będziemy w ogóle rozmawiali, kiedy on będzie szefem telewizji. Ani razu do niego nie zadzwoniłem, a on zadzwonił do mnie raz, żeby złożyć mi gratulacje, gdy zostałem premierem. Kiedyś jeszcze spotkałem go na Forum Ekonomicznym w Krynicy. I to były całe moje kontakty z Wildsteinem.
Gosiewski nie dzwonił?Nie [śmiech], ani Gosiewski, ani nikt nie przekazywał żadnego polecenia. Wildstein miał przed sobą zadanie, które z wielkim pożytkiem publicznym mógł wypełnić. Nie wymagało to, w moim przekonaniu, kompromisu, który byłby związany z jakimś konfliktem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta