Azer pozwolił, Polak zwyciężył
Taktyka obydwu stron była prosta. My chcieliśmy jak najszybciej strzelić gola, żeby grać bez presji, Azerowie chcieli jak najdłużej utrzymać wynik bezbramkowy, licząc na skuteczną kontrę i wzrastającą nerwowość Polaków. Taka taktyka w meczu z Portugalią sprawdzała im się przez prawie pół godziny. Z Polakami po dwóch minutach już legła w gruzach. Awaryjnej Azerowie nie mieli.
Rzadko się zdarza, żeby trenerskie plany były w stu procentach zrealizowane przez piłkarzy. W przypadku dwóch pierwszych goli tak właśnie było. Leo Beenhakker powiedział, żeby już na początku meczu postarać się o rzut wolny lub rożny. Przeciwnik jeszcze wtedy nie wie, kto jest kto, i na polu karnym może się nie zorientować, kogo trzeba pilnować. Założenie wyjątkowo proste w starciu z poważnym rywalem mogłoby się nie sprawdzić. Z Azerbejdżanem wypaliło idealnie. W drugiej minucie z rzutu wolnego, z prawej strony, daleko za polem karnym podawał Łukasz Garguła, a Jacek Bąk strzelił głową pierwszą bramkę, robiąc sobie prezent w dniu 34. urodzin.
Trzy minuty później Garguła kopnął piłkę daleko pod linię końcową, a azerscy obrońcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta