Relikt czy konieczność
Relikt czy konieczność
Edward Jędrzejewski
O potrzebie lub zbędności kary śmierci napisano już chyba wszystko. Literatura przedmiotu liczy tysiące pozycji. Mimo to pragnę zabrać głos, sprowokowany m. in. publikacjami w "Rzeczpospolitej".
Przede wszystkim ważny jest wybór płaszczyzny rozważań. Nie wolno mieszać pojęć, wartości i języka z różnych dziedzin: teologii (jeszcze trzeba się zastanowić, jakiej teologii, czy -- lepiej -- jakiej religii) , etyki, socjologii itd. Pomieszanie płaszczyzn prowadzi do zamętu wywodów i niemożności porozumienia się. Sądzę, że pierwszorzędną dla nas jest płaszczyzna prawa. W tej zaś nie do pomyślenia jest równanie kary śmierci z "normalnym" zabójstwem, ergo -- ze zbrodnią. Takie zaś pomieszanie pojęć często w dyskusjach występuje, co prowadzi do chaosu i totalnej ambiwalencji ocen.
W tradycyjnym rozróżnieniu czym innym jest zabicie przestępcy przez władzę publiczną, jeśli wymaga tego dobro wspólne, a czym innym zabicie niewinnego człowieka, czy nawet przestępcy przez osobę prywatną (poza obroną konieczną) . Brak takiego rozróżnienia może być nawet nader sugestywny. Przykładem "Krótki film o zabijaniu", wdzięczny rezerwuar emocjonalnych argumentów przeciwników kary śmierci. Twórca filmu każe nam współczuć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta