Próba wyjścia z klinczu
Najnowsza powieść Güntera Grassa
Próba wyjścia z klinczu
Włodzimierz Borodziej: -- "Rozległe pole" jest książką nieudaną i nudną. Trudno nawet powiedzieć, że przegadaną. Jest to nieznośna paplanina. Pomysł powieści osadzony jest na tym, że XIX-wieczny pisarz Teodor Fontane wciela się we współczesnego Teodora Wuttke, zwanego Fontym, zatrudnionego w Treuhandzie, Urzędzie ds. Prywatyzacji w Niemczech Wschodnich. Jedną z osi powieści są dialogi, jakie ów Fonty toczy z niejakim Hoftallerem. Ten pierwszy jest szpiclem, ten drugi policjantem, pracującym dla Stasi. Hofftaler miał być alter ego dla bohatera, kimś podobnym do Mefista, ale ta szuja jest w rzeczywistości przeciwnikiem wszystkiego, czym Wuttke nie jest.
Ożywienie w tę nudną książkę wprowadza kwestia zjednoczenia Niemiec. , przy której to okazji Grass przeprowadza frontalny atak na starą republikę. Niemcy Zachodnie -- czytamy -- dały Ossies tylko pieniądze, kupując tożsamość spokojnych obywateli. Trwa wyprzedaż NRD. Zjednoczenie Niemiec dla ludzi mieszkających na wschodzie oznacza tylko utratę pracy i ksenofobię.
Nie mam pretensji do autora o posłużenie się kostiumem historycznym. Miał do tego pełne prawo, ale jestem pewny, że "Rozległe pole" nigdy nie odegra takiej roli, co znana praca markiza de Custine, który pisząc -- nie najlepiej zresztą -- o Rosji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta