Niebezpieczna pora
Niebezpieczna pora
Kazimierz Dziewanowski
Wyspiański napisał: "Listopad to dla Polski niebezpieczna pora".
W listopadzie w parku na warszawskim Żoliborzu szeleszczą na trawnikach liście, jak w słynnej scenie z "Powiększenia" Antonioniego. Wśród liści uganiają się psy, a w ciemnawych alejkach gromadzą się ich właściciele. Prawie wszyscy mniej albo lepiej się tam znamy. Psy również. Wśród nich, jak i wśród ludzi, nastrój jest przyjazny; psy szaleją, ludzie rozmawiają o psich i ludzkich przypadłościach, o telewizji, o książkach. Jeden młody i sympatyczny pan wypytuje mnie czasem, jak to jest w Wielkim Kanionie Kolorado.
W tym jednak roku w listopadzie rozmowy były inne. Największe zainteresowanie wzbudzało pojawienie się przemiłego buldożka, bo to mogło znaczyć, że za nim wyłoni się z mroku pani socjolog, która ma dostęp do najświeższych wyników badań opinii publicznej.
Nadchodziła niebezpieczna pora. Wszystkie tematy ustąpiły jednemu. Nic o tym nie wiedziały tylko psy.
Zdania były podzielone, jak wszędzie. Można było spotkać stronników różnych orientacji, choć zwolenników kandydatur humorystycznych nie spotkałem. W moim parku -- podobnie jak w ogóle na Żoliborzu i w całej Warszawie -- przewagę miał Lech Wałęsa, ale oczywiście nie było to regułą i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta