Czerwona róża i wielkość Francji
Francois Mitterrand, czwarty prezydent VRepubliki był rekordzistą: sprawował swój urząd najdłużej -- 14 lat. Jako jedyny rządził dwie pełne kadencje, przecząc powszechnemu mniemaniu, że jest to niemożliwe.
Czerwona róża i wielkość Francji
"Bóg" -- tak często mówili o Mitterrandzie Francuzi. W tym słowie, które zastąpiło pieszczotliwego "Wujaszka" z początkowego okresu jego prezydentury, mieścił się zarazem podziw i szacunek dla szefa państwa, ale także świadomość dystansu, jaki dzielił "republikańskiego monarchę" z Pałacu Elizejskiego -- podobnie zresztą jak jego poprzedników -- od społeczeństwa.
Niektórzy woleli nazywać go "Florentyńczykiem". Mitterrand był dla nich postacią zagadkową, nieodgadnionym sfinksem, z jednej strony wiernym ideom, z drugiej jednak gotowym do wszelkich zwrotów w imię wielkości Francji. Jak ów pragmatyczny Książę, którego poczynania opisywał Florentyńczyk Nicolo Macchiavelli. Te cechy charakteryzowały go od samego początku, od chwili, gdy 10 maja 1981 roku pokonał Valery'ego Giscarda d'Estaing i został pierwszym socjalistycznym prezydentem w historii VRepubliki.
Już wtedy ujawniła się sprzeczność ocen. Na Zachodzie niektórzy politycy poważnie obawiali się ideowych inklinacji nowego prezydenta. Na Wschodzie, paradoksalnie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta