Wojna bez hamulców
Południe Afryki -- Rok później
Wojna bez hamulców
Trzydzieści pięć tysięcy zabitych, tysiące rannych to bilans ośmiu miesięcy walk tylko o jedno z angolskich miast, o Kuito. Miasto otoczone w lutym przez siły Jonasa Savimbiego z UNITY (Związek na Rzecz Całkowicie Niepodległej Angoli) dopiero teraz, po interwencji społeczności międzynarodowej, otrzymało pomoc humanitarną. Podobnie wygląda sytuacja w całej Angoli. Ponad rok od wyborów wygranych przez MPLA (Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli) państwo znajduje się w stanie totalnej anarchii.
"Jest to wojna bez żadnych hamulców, bez świadków, bez żadnych możliwych do zaakceptowania warunków bezpieczeństwa" -- ocenia sytuację w ysłannik Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. W Angoli dziennie traci życie tysiąc osób. Trzy miliony ludzi (na dziewięć milionów obywateli) stały się uchodźcami we własnym kraju. W wielu miastach, jak np. Menongue, ludzie jedzą myszy. Brak w ody, żywności, podstawowych środków opatrunkowych czyni życie w Angoli koszmarem. Świat zobojętniały wobec wojny w b. Jugosławii, tragedii w Somalii nic także nie robi, aby pomóc Angoli. Tymczasem sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Butros Ghali podczas wizyty, jaką złożył w minionym tygodniu na południu Afryki (w Mozambiku) , powiedział: "Jestem optymistą". Ghali w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta