Publiczna dla biedaków
Skandynawia
Publiczna dla biedaków
Północnoeuropejska telewizja publiczna z coraz większym trudem wytrzymuje napór komercyjnych stacji telewizyjnych. Jeszcze przed kilkoma laty działalność telewizyjna w Skandynawii była zmonopolizowana przez państwo. Monopolista toczył zaciekłą walkę o zachowanie przywileju wyłączności. Dziś stacje prywatne spychają z rynku telewizje publiczne.
Pokonywanie państwowego monopolu było długie i mozolne. Jeszcze pod koniec lat 80. w Danii nie można było legalnie zainstalować anteny satelitarnej. Państwowy Zarząd Poczt i Telegrafu miał monopol na instalowanie urządzeń do odbierania programów radiowych i telewizyjnych. Każdy więc, kto zainstalował na swoim dachu antenę paraboliczną, ryzykował narażenie się na konfiskatę i zapłacenie grzywny. Nonsensowność tego przepisu była oczywista, bo mimo urzędowego zakazu popyt na anteny wzrastał i walka z pirackim odbiorem programów stawała się coraz bardziej beznadziejna. O tym, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta