Informacje
Informacje
Pro: Historia zbrodni doskonałej
Początek jest irytujący. Nieład i pstrokacizna wątków. Po co aż tyle zbędnych detali? Po co te szczegóły w opisie spotkania bohatera powieści, Hermanna, z bezrobotnym włóczęgą w Pradze? Co obchodzi czytelnika jakiś, nawet choćby niebrzydki, kawałek gruntu w lesie nad jeziorkiem? Dlaczego z taką uwagą mamy wbijać wzrok w żółty drogowskaz gdzieś pod Berlinem, w okolicach Koenigsdorfu? Albo słuchać opowieści narratora o jego głupiej, przyciężkiej żonie Lidii i niezbyt zdolnym, za to trunkowym malarzu Ardalionie. Czy w ogóle warto zwracać uwagę na słowa kogoś, kto mówi o sobie "kłamałem tak, jak słowik śpiewa -- ekstatycznie, do samozapomnienia, delektując się nową harmonią życia, którą stwarzałem"?
W arto. W arto zapamiętać każde słowo. Ta opowieść -- z pozoru bezładna i przypadkowa -- okaże się majstersztykiem formy, wspaniale skomponowaną opowieścią o zbrodni, która miała być zbrodnią doskonałą. Po dziwnym, rozlazłym początku podziw czytelnika dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta