Co dalej z polskim konkordatem
Co dalej z polskim konkordatem
Moment podpisania konkordatu między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską w roku 1993 był dla wielu osób zaskoczeniem. Dlaczego uczyniono to w połowie kampanii wyborczej? Sądzę, że wybór tej daty świadczy o przekonaniu autorów umowy, że wynegocjowali tekst naprawdę dobry, nowoczesny, wyważony, najlepiej obroni się sam. Najwyraźniej obie strony podpisujące konkordat uznały, że wobec istniejących (absurdalnych nieraz) domysłów o przewidywanej treści umowy, lepiej będzie ją czym prędzej ujawnić.
Była to decyzja ze wszech miar słuszna. Nieoczekiwana publikacja całego tekstu konkordatu rozbudziła emocje tylko na bardzo krótko i tylko w wąskim gronie ludzi zainteresowanych tego typu zagadnieniami. O dziwo, im bliżej było do dnia wyborów, tym bardziej w dyskusji o konkordacie dominowały głosy spokojne i kompetentne.
Myślę, że można z tego wysnuć kilka wniosków:
-- publikacja tekstu konkordatu wybiła oręż z ręki wielu jego apriorycznym krytykom;
-- twórcy tej umowy postarali się w sposób rzeczywiście jak najbardziej współczesny oraz twórczy wypracować nowatorskie ujęcie modelu autonomii i niezależności państwa i Kościoła;
-- być może przemija już w Polsce atmosfera sprzyjająca zimnym wojnom religijnym i zaczynamy normalnieć również w tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta