Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Z flaszką za kierownicą

11 lutego 2011 | Życie Warszawy | Rafał Jabłoński
Każdy  wypadek samochodowy w latach 50. był sensacją (z prawej). A kiedy zderzyło się  kilka aut, wiadomo było, że co najmniej jeden kierowca jechał na „podwójnym gazie”
źródło: NAC
Każdy wypadek samochodowy w latach 50. był sensacją (z prawej). A kiedy zderzyło się kilka aut, wiadomo było, że co najmniej jeden kierowca jechał na „podwójnym gazie”
Zderzenie na Mokotowie (z lewej). Woźnica zapił, furmanka poszła w diabły, koń ocalał,  a samochód grzmotnął  w mur
źródło: NAC
Zderzenie na Mokotowie (z lewej). Woźnica zapił, furmanka poszła w diabły, koń ocalał, a samochód grzmotnął w mur
Miłe, dawne czasy. Z milicją można było jeszcze podyskutować
źródło: PAP
Miłe, dawne czasy. Z milicją można było jeszcze podyskutować

Był czas, kiedy stan oszołomienia alkoholem uznawano za okoliczność łagodzącą! Aż się wierzyć nie chce, a na dodatek stopień upojenia określano na oko. I to nie w początkach motoryzacji, ale w latach 40. ubiegłego wieku

A wszystko zaczęło się nader przyzwoicie. Pierwsze auta w Warszawie były tak drogie, że niezbyt często pito za rumplem (korbą kierowniczą), bo nikt nie chciał stracić kosztownej zabawki. Zresztą większość samochodów prowadzili najęci kierowcy, a ci nie zamierzali podpaść pryncypałom. Ale w narodzie rósł duch sportowy i z czasem wypijano co nieco podczas szampańskiej jazdy.

Potwierdzają to różne relacje, ale niezbitych dowodów nie ma. Kiedy jednak spojrzymy na pierwszy, głośny wypadek, to trudno uwierzyć w oficjalnie podaną wersję – wpadnięcia w poślizg. Wydarzył się on 30 marca 1903 roku na szosie przed Jabłonną, gdzie sędzia Kapphar i baron Taube wylecieli z drogi, przejechali przez rów i przelecieli nasyp kolejki jabłonowskiej, po czym wypadli w pole, na którym wyrzuciło ich z wehikułu.

Znacznie bardziej niebezpieczni byli pijani woźnice, ale tych policja i żandarmeria carska waliła po pyskach, ściągała z kozłów i zabierała do cyrkułu.

Pierwszy poważny problem alkoholowo-drogowy powstał po ogłoszeniu mobilizacji w 1914 roku, kiedy to zmobilizowano prywatne wozy jako pojazdy taborowe. Z różnych wspomnień wynika, że przestraszeni woźnice pili na umór. Kiedy dodać do tego opilstwo poborowych, nie dziw, że jak podała „Gazeta Świąteczna” – „władze rządowe poleciły zarządowi wódczanemu zniszczyć...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8850

Spis treści
Zamów abonament