Jestem kiepskim materiałem na gwiazdę
Z Carey Mulligan rozmawia Barbara Hollender
Rz: Dwudziestoletnia dziewczyna bez studiów aktorskich w 2005 roku debiutuje na ekranie rolą Kitty Bennett w „Dumie i uprzedzeniu". Pięć lat później dostaje oscarową nominację za brawurowo zagraną rolę w filmie „Była sobie dziewczyna" Loni Scherfig, gra u boku Michaela Douglasa w „Wall Street 2. Pieniądz nie śpi" Olivera Stone'a i staje się jedną z najbardziej poszukiwanych młodych gwiazd kina. Można dostać zawrotu głowy?
Carey Mulligan: Pewnie można. Ale ja z natury nie bujam w obłokach. Rodzice nauczyli mnie solidności i pokory. Oboje mocno stąpali po ziemi. I wychowywali nas – mnie i mojego starszego brata – w kulcie pracy. A takie nastawienie skutecznie chroni przed zachłyśnięciem się chwilowym powodzeniem.
Rodzice byli hotelarzami i podobno widzieli panią nie na deskach teatralnych, tylko w jakimś „poważniejszym" zawodzie. Skąd się wzięło to pani aktorstwo?
Ojciec prowadził hotel w Londynie, potem w Hanowerze i Düsseldorfie. Gdziekolwiek był, zabierał nas ze sobą. Prowadziliśmy dziwne życie. Mieszkaliśmy na najwyższych piętrach hoteli, w apartamentach dla kierownictwa. Jadaliśmy obiady, które przynosili nam na górę kelnerzy z room service'u i stale zmienialiśmy szkoły. Gdy miałam 15 lat, ojciec trafił do InterContinentalu w Wiedniu. Ale chciał, żebym skończyła brytyjską szkołę, więc wysłał mnie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta