Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Minister na grillu

25 stycznia 2012 | Publicystyka, Opinie | Robert Mazurek
Bartosz Arłukowicz jest poobijany. Pali znacznie więcej niż zwykle,  nie może usiedzieć  w miejscu,  nie potrafi się skoncentrować (zdjęcie  z konferencji  w Warszawie, 9.01.2012 r.)
autor zdjęcia: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Bartosz Arłukowicz jest poobijany. Pali znacznie więcej niż zwykle, nie może usiedzieć w miejscu, nie potrafi się skoncentrować (zdjęcie z konferencji w Warszawie, 9.01.2012 r.)

Premier obroni Bartosza Arłukowicza. Nikomu nie pozwoli odebrać sobie przyjemności upokarzania swego członka rządu – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”

Losy wniosku PiS o odwołanie Arłukowicza są przesądzone. Tak, przetrwa to głosowanie, bo takiego despektu jak odwoływanie ministra przez opozycję, zwłaszcza w niespełna trzy miesiące po nominacji, nie zniósłby żaden premier. Ale tego, co się dzieje z nowym ministrem zdrowia, polska polityka jeszcze nie widziała. A warto się temu przyjrzeć, by lepiej zrozumieć mechanizmy nią rządzące. – Takich propozycji się nie odrzuca, taka szansa zdarza się raz w życiu – tłumaczył sceptycznym kolegom Arłukowicz. Wiedział, że bierze trudny resort, ale – jak kalkulował – skoro poradziła sobie z nim Ewa Kopacz, to co dopiero człowiek z tak wielkim talentem medialnym. I tak wielkimi ambicjami.

Miesiąc miodowy

Bartosz Arłukowicz liczył na miesiąc miodowy i się go doczekał. Jednak przemoc domowa, jaka spotkała go potem, znana jest tylko telefonistkom z błękitnej linii. Ale po kolei. Najpierw było sielsko: ciepłe słowa premiera, gotowość pomocy deklarowana przez Ewę Kopacz, nawet opozycja się zgodziła, by swoich pomysłów na funkcjonowanie resortu nie przedstawiał od razu, by dać mu czas na to, żeby się rozejrzał.

Im bardziej Arłukowicz się rozglądał, tym większe przerażenie go ogarniało. – Czegokolwiek tknął, ręce opadały. Nie był w stanie wykrztusić słowa – opowiada jeden ze współpracowników. A życzliwy mu w sumie opozycyjny szef Komisji Zdrowia i były wiceminister Bolesław Piecha...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9140

Wydanie: 9140

Spis treści
Zamów abonament