Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Z bagnetem na miny

26 sierpnia 2017 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
autor zdjęcia: Daniel Pach
źródło: Forum
źródło: materiały prasowe

Czy jedna strona koślawej polszczyzny wystarczy, by uznać Stanisława Supłatowicza za kłamcę albo mitomana, a rzesze wielbicieli Sat-Okha za nabitych w butelkę naiwniaków? Niekoniecznie.

Na początku 1952 roku reporter „Dziennika Bałtyckiego" Franciszek Fenikowski relacjonował: „Jesienią ubiegłego roku jeździłem po Wybrzeżu z albańskim dziennikarzem Niko Nishku. Po porcie gdyńskim, gdzie właśnie wydobyto wrak Gneisenau, obwoził nas motorówką motorzysta PRO (Polskiego Ratownictwa Okrętowego) Stanisław Supłatowicz. Przy tej okazji dowiedziałem się niezwykłych kolei życiowych gdyńskiego »portowca«. Supłatowicz urodził się daleko od Polski. Matka jego była Polką, ojciec Indianinem. Poza metryką świadczą o tym zresztą rysy Stanisława, którego twarz żywo przypomina znanych nam dobrze z książek Coopera czy Curwooda bohaterskich Mohikanów i Inkasów. Ale nie o tym chciałem mówić. Supłatowicz, przyjechawszy przed wojną do ojczyzny, marzył o tym, żeby dostać się do którejś ze szkół artystycznych. Pociągała go bowiem plastyka. Niestety, marzeń tych nie udało mu się zrealizować. Po długim poszukiwaniu znalazł zajęcie w... cyrku. Dopiero po wojnie, kiedy rozpoczął pracę w Gdyni, może rozwijać swój talent w ognisku plastycznym".

W dalszej części artykułu autor pisze o rozwoju ognisk artystycznych na powojennym Wybrzeżu, dzięki czemu tacy zdolni samoucy jak Stanisław Supłatowicz mogą rozwijać talent w socjalistycznej ojczyźnie. Fenikowski dodaje kolejną legendarną kartę do przedwojennego życiorysu Supłatowicza w Polsce, czyniąc z niego pracownika cyrku....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10836

Wydanie: 10836

Zamów abonament