Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W sieci matrioszek

14 października 2017 | Plus Minus | Władimir Abarinow
Stirlitz w kinie i w życiu. Moskwa musiała określić limit podłości i bestialstw, aby agent pozyskał zaufanie swoich nowych pracodawców
źródło: AFP
Stirlitz w kinie i w życiu. Moskwa musiała określić limit podłości i bestialstw, aby agent pozyskał zaufanie swoich nowych pracodawców
źródło: materiały prasowe

Anatolij Golicyn był przekonany, iż Moskwa wysyła na Zachód rzesze fałszywych zbiegów, mających go zdyskredytować w oczach amerykańskiego wywiadu.

Major KGB chce pracować dla wywiadu amerykańskiego. W każdym razie, takie życzenie wyraził w czerwcu 1966 roku, kiedy pojawił się w Waszyngtonie. Swoje usługi zaoferował przy tym w sposób mało wyrafinowany – zadzwonił po prostu do domu dyrektora CIA, Richarda Helmsa. Numer okazał się co prawda nieaktualny, a kobieta, która podniosła słuchawkę, oświadczyła jedynie, że nikt taki już tu nie mieszka (rozmówczynią okazała się była żona Helmsa). Major nie dawał jednak za wygraną i zdobył aktualny numer.

Helms nie był zły. Nie zirytował się zakłócaniem domowego spokoju, nie wziął również rozmówcy za wariata. Major podał mu swoje nazwisko. Powiedział również, że w 1962 roku w Pakistanie poznał dwóch agentów CIA. Podał ich kryptonimy. Rozumiał doskonale, że Helms potrzebuje czasu na weryfikację danych, zaproponował więc, że zadzwoni za dwie godziny. Jeśli nie dojdzie do rozmowy, major zrozumie to jako odrzucenie oferty.

Najpierw Helms zatelefonował do dyrektora wydziału bezpieczeństwa wewnętrznego CIA, Jamesa Jesusa Angletona. Ten popadł w niezwykłe ożywienie i oświadczył natychmiast, że do sprawy nie wolno pod żadnym pozorem dopuścić nikogo z wydziału radzieckiego (był pewien, że pracuje tam co najmniej jeden kret KGB). Sugerował, by na spotkanie wysłać swojego bezpośredniego podwładnego, Bruce'a Solie. Odszukali więc Solie. W świetle obowiązujących przepisów,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10878

Wydanie: 10878

Zamów abonament