Warszawska gra o wpływy
Warszawska gra o wpływy
Przedstawiciele Unii Wolności i partii prawicowych odebrali jako polityczny szantaż wypowiedź Andrzeja Żelazowskiego (sekretarza warszawskiej SdRP i posła SLD) o możliwości blokowania przez jego partię pracy nowych warszawskich rad. Pat przy wybieraniu prezydenta stolicy mógłby doprowadzić do ustanowienia rządowego komisarza w Warszawie. -- Bez nas nie da się niczego postanowić o sprawach istotnych dla miasta -- mówi Żelazowski. -- Lewica stawia interes partyjny nad interes miasta -- komentuje Paweł Piskorski z UW. Wieczorem warszawskie władze Unii dyskutowały -- bez udziału dziennikarzy -- m. in. o swym kandydacie na prezydenta Warszawy. Do chwili oddania gazety do druku rozstrzygnięcia nie zapadły.
Jedna trzecia blokuje
SLD okazał się najpopularniejszym ugrupowaniem w Warszawie, zdobył jednak zbyt mało mandatów, by rządzić samodzielnie. Jeśli zostanie zawarte porozumienie ugrupowań opozycyjnych, lewicy grozi zepchnięcie na margines. Podjęła grę o wpływy.
W radzie warszawskiej gminy Centrum -- niespełna milion mieszkańców -- lewica ma 28 na 85 mandatów, czyli prawie jedną trzecią rady. Uchwalenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta