Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

O lewicowość, czyli o głosy

28 czerwca 1994 | Kraj | JP KG

To się musiało stać: UP ogłosiła, że SLD nie jest już lewicą. Partia Bugaja spróbuje teraz "wykraść" SLD część jego wyborców.

O lewicowość, czyli o głosy

Unia Pracy przeszła w niedzielę oficjalnie do opozycji. Uznała, że SLD przesunął się do środka sceny politycznej, nie realizuje obietnic wyborczych, nie jest już lewicą. Tym samym wywołała na naszej scenie politycznej spór, który nieraz w historii toczyła między sobą lewica: kto jest "właściwą" lewicą, a kto tylko udaje, podszywa się pod nią.

Przychylne "nie"

UP uczestniczyła w długich negocjacjach z PSL i SLD nad powołaniem rządu, ale ostatecznie powiedziała "nie". W głosowaniu na partyjnym Prezydium 7 osób było za niewchodzeniem do rządu, 6 przeciwnie, a 2 się wstrzymały. Widać więc, że partia była w tej sprawie podzielona. Publicznie przeciwko uczestniczeniu w rządzie wypowiadał się Ryszard Bugaj, Tomasz Nałęcz, Aleksander Małachowski i honorowy prezes partii Karol Modzelewski. Za byli m. in. Wiesława Ziółkowska i Wojciech Lamentowicz.

Bugaj chciał, aby UP była w rządzie, w którym byłaby też UD. Jego partia stawiała PSL i SLD warunki: w umowie koalicyjnej ma nie być zapisu, że marszałkiem Sejmu zostanie osoba z SLD, ma być zapis, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 203

Spis treści
Zamów abonament