Nie orzekamy w społecznej próżni
Nie orzekamy w społecznej próżni
Rz: Trybunałowi Konstytucyjnemu zarzucono ostatnio, że przekracza swoje kompetencje. Chodzi o to, że w kilku wyrokach nie tylko ocenił normę prawną, lecz określił także konsekwencje swojego wyroku. A to już - sygnalizuje Sąd Najwyższy - domena sądów powszechnych. Co pan na to?
MAREK SAFJAN: To nie jest spór kompetencyjny między Trybunałem Konstytucyjnym a Sądem Najwyższym. W moim przekonaniu, problem nie dotyczy - a w każdym razie nie powinien być tak ujmowany - kompetencji orzeczniczych Trybunału. Należałoby dyskutować raczej o zróżnicowanym zakresie i formach kontroli konstytucyjności prawa sprawowanej przez TK. Rzeczywistość prawna, z którą musimy się zmagać, nie jest czarno-biała i nie zawsze da się ująć w prosty schemat: przepis konstytucyjny lub niekonstytucyjny. Przepisy są badane w szerszym układzie systemowym, często w odniesieniu do różnego zakresu czasowego obowiązywania i z uwzględnieniem różnego otoczenia prawnego. Odmienne punkty odniesienia skutkują czasem różną oceną prawną. Tę złożoność oceny często uznaje się nietrafnie za wkraczanie przez Trybunał w sferę stosowania prawa.
Jednak wytknięto Trybunałowi sześć konkretnych wyroków, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta