Wybitnie polskie nazwisko
Przez cztery wieki życia w Polsce rodzina Longchamps de Berier wydała po pięciu Janów, Franciszków, Bogusławów oraz trzech Wincentych. Prawników, lekarzy, powstańców, żołnierzy. Ludzi wybitnych
W Pasażu Mikolascha, galerii we Lwowie – wśród secesyjnej sztukaterii – eleganccy, wyprostowani, śmiało patrzą w przyszłość. Wyglądają tak naturalnie, jakby zaprojektowano ich dla ozdoby wnętrza. Spotkali się tu z okazji ślubu. Jadwiga, panna młoda, siedzi w fotelu. Dobrze skrojony kostium za kolano pozwala podziwiać zgrabne nogi. Pod rękę trzyma Stanisława Longchamps de Berier, od kilku godzin męża. Po prawej ciotka Zofia Romaszkan. Świetnie gra na fortepianie, po latach stanie się ekscentryczna. To o niej będą opowiadać, że siedząc kiedyś na ganku przed domem, przez binokle dostrzegła biegającego wokół gazonu psa i zawołała: „Popatrz, popatrz, kupili sobie nową karetę!”. Co miała na myśli?
W drugim rzędzie Jacek Longchamps de Berier. Dalej przyjaciółka domu, pani Wojtuś Drewnowska, nauczycielka. W sumie kilkadziesiąt osób na tle „Zuzanny i starców”, kopii obrazu Rubensa.
Data fotografii – 14 grudnia 1937 r. Czy uwierzyliby, gdyby im ktoś wtedy powiedział, że dziecko, które 30 września 1939 r. urodzi się z zawartego właśnie związku, będzie obywatelem sowieckim? Że Jacek, taki przystojny, który stoi tu prawie na baczność, jako podporucznik zginie 10 września 1939 r. pod Uniejowem i zostanie odznaczony Virtuti Militari? Że kuzyn Roman, rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, zostanie rozstrzelany wraz z trzema synami? A ci, którzy przeżyją, z wyjątkiem pani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta