Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wschodnia dziecinada

15 maja 2010 | Plus Minus | Rafał A. Ziemkiewicz
Samoloty nad cerkwią bł. Wasyla przy placu Czerwonym podczas uroczystości Dnia Zwycięstwa 9 maja
źródło: AFP
Samoloty nad cerkwią bł. Wasyla przy placu Czerwonym podczas uroczystości Dnia Zwycięstwa 9 maja

Kreml zaczął traktować nas przyjaźnie z tej samej przyczyny, dla której wcześniej traktował nas wrogo: bo tak jest w interesie Rosji

Medialna kampania „pojednania z narodem rosyjskim” to festiwal absurdu. W pewnym sensie jednak jest ona pożyteczna. W ciągu kilku tygodni zdołano skumulować i wyeksponować w niej intelektualne słabości polskich elit opiniotwórczych i politycznych, które czynią nas bezbronnymi w międzynarodowej grze – na czele z wykpiwanym już przez Wańkowicza polskim „chciejstwem”.

Absurdalne jest już samo mówienie w kontekście politycznej odwilży o pojednaniu narodów. Sugeruje to, że problemem dotychczasowych relacji Polski i Rosji była wrogość między narodami. Jest to teza z gruntu fałszywa. Tradycja polskich gestów sympatii wobec „przyjaciół Moskali” jest niemal równie długa, jak tradycja narodowowyzwoleńczych zrywów przeciwko rosyjskiej władzy. Określanie naszych powstań jako „walki z caratem”, a nie „walki z Rosją” nie było wymysłem peerelu, nie nazywaliśmy nigdy zbrodni komunistycznych, także Katynia, zbrodniami „rosyjskimi”, ale „sowieckimi”. Opozycja wobec komunizmu i sowieckiej okupacji nie przekładała się nigdy na odrzucanie rosyjskiej kultury – przeciwnie, na przykład określany (wbrew własnej woli) mianem „barda »Solidarności«” Jacek Kaczmarski nigdy nie ukrywał swego artystycznego długu zaciągniętego u Wysockiego, wcześniej ogromną popularnością cieszył się w naszym kraju Okudżawa (albo, sięgnę po przykład ze swojej skromnej działki, bracia Strugaccy czy Kir Bułyczow)....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8623

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament