Szczęśliwy burmistrz miasteczka marzeń
W Kleszczelach otwarto nową szkołę. Zbudował ją, nie wiedzieć jak i skąd, młody burmistrz tego miasteczka, które miastem stało się za jego sprawą.
Szczęśliwy burmistrz miasteczka marzeń
Anna Wielopolska
Piękna jest nowa szkoła w Kleszczelach. Przestronna, jasna i architekturą do stylu kresowych, rozłożystych chałup pasująca. Z dużym zadaszeniem przed wejściem. Wykończona drewnem. W środku piękny dębowy parkiet. Kolorowa, dużo światła, lamperie zielono-pomarańczowo-białe. Wokół szkoły, w kątach posesji, okrągłe ciągi ławeczek i na razie prowizorycznie pośrodku małe choinki.
-- Mają być drzewka liściaste, żeby cień był dla dzieci, kiedy będą się uczyć na dworze -- tłumaczy burmistrz Kleszczeli Aleksander Sielicki
Dzieci będzie w szkole uczyć się około trzystu. W dwunastu oddziałach i w dwóch, jak kto chce, językach -- polskim i białoruskim. Trzy lata temu, kiedy rząd premier Hanny Suchockiej nadawał kilkunastu miejscowościom, a w tym Kleszczelom w województwie białostockim, prawa miejskie, radio podało, że w Kleszczelach, to nawet szkoły nie ma.
Była. Ale w starej chałupie, rozlatującej się przy podmuchu wiatru. Miasto bez szkoły? Może nie mieć rynku, może knajpy nie mieć, choć to dziw, że zbankrutowała. Ale szkoły
Burmistrz Sielicki szkołę obrał za punkt honoru. A ściśle, doprowadzenie do końca jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta